Stories from the forest, records from the city

Wystawa Diany Ronnberg
11.02.2017 godz. 19.00 wernisaż

Kolonia Artystów / Dolne Miasto
ul. Dolna 4
Wystawa czynna 12-28.02.2016 po wcześniejszym umówieniu telefonicznym 533-288-885.

OPA - Otwarte Pracownie Artystyczne godz. 19.30

Magdalena Sadłowska / Weronika Michalska / Alicja Kubicka - malarstwo / Dominika Piętak / Edyta Kowalewska 

Liminalność (z łacińskiego limen - próg) to określenie początkowo stworzone przez francuskiego etnografa i folklorystę Arnolda van Gennepa, w teorii dotyczącej obrzędów przejścia opisanych w książce pod tytułem Les rites de passage z 1909 roku. Van Gennep zauważył, że rytuał składa się z trzech części: wstępnej (preliminalnej), okresu przejściowego (liminalnego) i okresu włączenia (postliminalnego). Wszystkie trzy części oscylują wokół pojęcia liminalnego, lecz to właśnie środkowy stan uzyskał największy rozgłos dzięki działalności antropologa Victora Turnera, który rozwinął badania nad fazą liminalną, wprowadzając jej zakres na szersze pole. Turner zauważył, że w stanie przejściowym między dwiema innymi fazami, uczestnicy rytuału są „pomiędzy" lub jak on na to mówił: „Betwixt and between”. Neofici, którzy znajdują się w tym stanie, nie należą już do społeczności, której byli częścią, ale nie zostali jeszcze włączeni do innej, nowej grupy. W tym momencie są narażeni na wiele ambiwalentnych doznań, które mają pomóc stworzyć jednostkę na nowo, jest to stan wyciszenia i resetu, przybliżony symbolicznie do bycia niewidzialnym, do ciemności i odludzia, do śmierci lub symbolicznego powrotu do łona matki. W jego wyniku może także powstać nowe ugrupowanie, nazwane przez Turnera communitas, które będzie się rządziło własnymi zasadami, symboliką jak i filozofią. Może to być rodzaj społeczeństwa w społeczeństwie lub głęboka więź międzyludzka. Communitas wytwarza się między dwojgiem ludzi tak samo jak i w większej grupie. Braterstwo ukrywające się za communitas, jak wszystko związane ze stanem liminalnym, posiada cechy ambiwalentne, ale bez niej nie byłoby w ogóle społeczeństwa.

Instalacja wypełniająca galerię Kolonia Artystów na Dolnym Mieście, składa się z dwóch głównych części, z których każda stanowi autonomiczną całość, kontrastując pod względem formalnego wyrazu. Między nimi przebiega holistyczna sieć połączeń, która scala te dwa światy w jedną instalację. Tą scalającą siecią stają się zdjęcia natychmiastowe, występujące w różnych kształtach, barwach powstałe w Szwecji i Polsce.

Pierwszym projektem wizualnym, który proponuję w ramach mojej pracy doktorskiej jest dyptyk wideo Stories from the forest, records from the city, zawierający w sobie wnętrza miejskie i pejzażowe, skupione na sferze sacrum, symbolicznej poetyckości oraz nomadyzmie. Opiera się on na konceptualnej metodologii twórczej właściwej sztuce współczesnej. Praca kontrastuje ze sobą obrazy powstałe w Gdańsku oraz mojej rodzimej miejscowości Kungsbacka, Szwecja.

Druga część składa się z licznych elementów działalności duetu Combi Cats, którego współtworzę wraz z Kordianem Lewandowskim. Instalacja składająca się z odysei muzycznej wyprowadzonej ze struktury linearnej, umieszczonej przestrzennie, składa się z obiektów muzycznych, rzeźb, cyklu wideoklipów wchodzących w dialog z kulturą popularną.

Combi Cats ze względu na swoją postmodernistyczną formułę i nawiązywanie do estetyki sztuki masowej formalnie mogą być kojarzone ze sferą publiczną oraz zjawiskiem karnawalizacji w ujęciu Michaiła Bachtina. Te klarowne kontrapunkty (sacrum - profanum, niskie - wysokie) są odzwierciedleniem mojej dychotomicznej natury oraz rozdarcia na płaszczyźnie narodowościowej, emocjonalnej i religijnej, którego źródłem jest moja podwójna szwedzko-polska tożsamość oraz przeszłość silnie związana z chrześcijaństwem oraz utratą wiary.

W swoich praktykach wizualnych staram się zbudować coś na kształt mapy myśli, w której linearność pojawia się i znika. Jest przez chwilę obecna, potem się urywa, użyczając swej natury innej formie. To wieczne dryfowanie po różnorodnych technikach, formach, środkach wyrazu charakteryzujących mój proces twórczy jest odzwierciedleniem koczowniczego trybu funkcjonowania na mapie szwedzko-polskiej. Przybieram różne formy,bo jest to dla mnie sposób zadomowienia się.

Chciałabym, by panował dialog między tym co wewnętrzne i intymne,a tym co projektowe i intelektualne, niczym próg, który łączy zewnętrze z wnętrzem. Wszystkie moje praktyki artystyczne dążą do tego, by być pieśniami z progu. Forma pieśni stała się idealna dla moich prób i dążeń, ponieważ wewnątrz niej panuje bezkres, jeśli chodzi o stylistyczne możliwości, a jednocześnie wybór melodii nakłania swą formą słowa do współgrania, wytwarzając harmonię. Pieśni niemalże w każdej kulturze są podstawowym elementem podczas rytuałów przejścia (czyli rites de passage).

Tekst: Diana Ronnberg